W czasach, kiedy zamiast naturalnie usychać, przeciętny chleb kupiony w sklepie pleśnieje, ja robię swój własny.
Od początku wiem, z czego powstaje. Składa się - w odróżnieniu od sklepowego badziewia - tylko z 4 składników: mąki, zakwasu, wody i soli, które wzbogacam pestkami słonecznika, dyni i nasionami siemienia lnianego.
Mąkę żytnią kupuję na bazarze od zaprzyjaźnionego handlarza, który przywozi ją prosto z młyna. Tak samo z resztą ziaren.
Prawdziwy chleb żytni razowy to bogactwo błonnika, witamin i składników mineralnych. Dużo waży, ponieważ jest bardzo treściwy, a więc i sycący. Łatwo się kroi, nie kruszy się ani nie rozwarstwia. W środku jest lekko kleisty i w odróżnieniu do chemicznych chlebów ze sklepów jest na tyle sprężysty, że po naciśnięciu, nie zapada się na dobre, ale wraca do dawnej postaci.
Bardzo ważną rolę w prawdziwym chlebie pełni jego skórka. To naturalne zgromadzenie przeciwutleniaczy oraz błonnika. W przeciwieństwie do chlebów-gniotów jest twarda i naturalnie popękana.
Naturalny chleb z pełnego ziarna to także prawdziwy pogromca cholesterolu. Błonnik zawarty w jego pełnoziarnistej mące "wymiata" z naczyń krwionośnych złogi cholesterolowe i zapobiega ich dalszemu gromadzeniu.
A czy mój domowy razowiec tuczy? - zapytają co poniektórzy.
Każdy jedzony w nadmiarze tuczy, jednak wszystko zależy od typu chleba. Najmniej kalorii mają chleby z pełnych ziaren. Są natomiast bardzo sycące, wiec niewielka ich ilość zaspokaja naprawdę wilczy apetyt.
Prosty domowy razowiec
Przepis na mój domowy prawdziwy chleb zaczerpnęłąm z nieistniejącego już programu "Rewolucja na talerzu". Wcześniej zawsze zdawało mi się, że domowy wyrób chleba jest skomlikowany. Jak się szybko okazało, to nieprawda i każdemu polecam spróbowanie, by zmienić zdanie. Dziś wręcz przestałam kupować gotowy chleb i zadowalam się tylko tym, co sama upiekę.
(na 2 bochenki)
4-dniowy zakwas opisany w poprzednim poście
1000 g pełnoziarnistej mąki żytniej
650 ml przegotowanej ciepłej wody
3 łyżeczki soli
100 g pestek słonecznika
100 g pestek dyni
100 g nasion siemienia lnianego
Chleb najlepiej zacząć wieczorem, a skończyć następnego dnia. Do dużej miski przełożyć zakwas. Wsypać do niego 500 g mąki. Zalać 500 ml przegotowanej ciepłej wody. Wymieszać tak, by składniki się połączyły. Nakryć miskę ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na noc. Następnego dnia rozpuścić sól w 150 ml ciepłej przegotowanej wody. Roztwór dodać do ciasta. Wsypać 500 g mąki oraz nasiona słonecznika, dyni i siemienia. Wszystko wymieszać ręcznie lub za pomocą robota do uzyskania jednolitej masy. Dwie formy - tzw. keksówki wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto podzielić na dwie równe części i uformować z nich podłużne bochenki. Umieścić je w foremkach. Zagotować niewielką ilość wody, a w międzyczasie ponacinać na skos wierzch chlebów, co zapobiegnie ich pękaniu w trakcie pieczenia. Po nacięciu za pomocą pędzla wysmarować chleby gorącą wodą. Przykryć ściereczką i odstawić na 2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Rozgrzać piekarnik do maksymalnej temperatury i odczekać 15 minut. Jeszcze raz nasmarować bochenki gorącą wodą, po czym wstawić je do piekarnika zmienjszając temeraturę do 200 stopni i nastawiając zegar na 55 minut. Chleb będzie upieczony, gdy postukany od spodu wyda głuchy odgłos. Gorące bochenki ustawić na kratce do wstygnięcia.
Przed dodaniem roztworu soli, mąki i ziaren z masy można odłożyć do pojemnika 2 łyżki zakwasu na następny raz. Zakwas należy przykryć, ale nie szczelnie i umieścić w lodówce, gdzie może postać nawet 10 dni. Następnym razem zakwas dokarmia się dodatkowo dwa dni, czyli w sumie dojrzewa przez 3 dni, a nie 4 - jak w przypadku zakwasy nowo robionego.