Z całym szacunkiem, ale bawi mnie, gdy ktoś oświadcza: "Muszę ograniczyć tłuszcze". Jakie tłuszcze? - kusi mnie zapytać, bo chyba nie chodzi o te dobre. Dla niektórych - np. osób o podwyższonym cholesterolu - lekarski nakaz ograniczenia tłuszczów może brzmieć jak wyrok. W rzeczywistości nie jest tak źle.
Już dawno temu zostało naukowo udowodnione, że przy spożywaniu tej samej ilości kalorii zasadniczy wpływ na wagę i zdrowie ma rodzaj przyjmowanych tłuszczów. Jak to jest możliwe? Wśród tłuszczów, podobnie jak w przypadku węglowodanów, istnieją te dobre i te złe.
To trzecia podstawowa grupa składników pokarmowych. Lipidy (bo wszystkie tłuszcze nimi są) występują we wszystkich żywych organizmach - u zwierząt w postaci tkanki tłuszczowej, w roślinach w nasionach lub miąższu.
Tłuszcze zbudowane są z kwasów tłuszczowych (węgiel+wodór+tlen). Kwasy tłuszczowe nasycone zawierają największą ilość wodoru. Utwardzanie kwasów tłuszczowych polega na ich dalszym uwodornianiu. Najcenniejsze, bezpieczne do spożywania nawet dla tych o zbyt wysokim cholesterolu LDL są tzw. wielonienasycone niezbędne kwasy tłuszczowe.
Dlaczego potrzebujemy tłuszczów?
- to najbardziej skoncentrowane źródło energii
- dzięki nim organizm przyswaja wit. A, D, E, K oraz wapń
- pełnią funkcję budulcową wchodząc w skład błon komórkowych
- wchodzą w skład wielu hormonów
- są źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
Ile tłuszczów potrzebujemy?
1 g tłuszczu dostarcza 9 kcal. Tłuszcze powinny stanowić 20-25% dziennego spożycia kalorii osób aktywnych fizycznie.
Złe tłuszcze
Na szczęście na etykietach produktów istnieje podział na tłuszcze nie- i nasycone. Ja jestem wielką zwolenniczką studiowania etykiet :).
Tłuszcze nasycone to te pochodzenia zwierzęcego. Są w smalcu, maśle, słoninie, pełnotłustym mleku, twardych serach, tłustym mięsie. To nie są niezbędne składniki diety, ponieważ organizm sam potrafi je wytworzyć. Tłuszcze te ogólnie uważa się za złe. Podnoszą poziom złego cholesterolu (LDL) we krwi - przyczynę otyłości, miażdżycy, chorób wątroby, cukrzycy, chorób serca oraz wylewu. Tych tłuszczów unikać!
Groźniejsze od tłuszczów nasyconych są utwardzone tłuszcze roślinne, tzw. tłuszcze trans. Choć produkowane ze zdrowych olejów roślinnych (i właśnie pod hasłem oleju roślinnego kryją się na etykietach wielu produktów) poddane procesowi utwardzania kompletnie zmieniają swoje właściwości na mega niezdrowe do tego stopnia, że nawet tłuszcze nasycone wydają się przy nich całkiem zdrowe. Tych tłuszczów nie tykać!
Tłuszcze trans są wykorzystywane do produkcji ciast i ciastek, słodyczy (batony, czekolady) oraz chipsów, krakersów itp. Nie wspomnę o fast-foodach. Restauracyjne frytury to też trans-tłuszcze. Zasada jest taka: im bardziej żywność przetworzona, tym większe prawdopodobieństwo tłuszczów trans. Stąd istotne jest jedzenie produktów nisko lub nieprzetworzonych.
A dlaczego nasz organizm takich hybryd nie przyjmuje? Uważam, że tłuszcze trans są dla organizmu jak trucizna. Ingerują w metabolizm wypierając z niego naturalne składniki. Przez miliony lat ewolucji nie występowały w przyrodzie, więc organizmy nigdy nie wytworzyły systemu do ich metabolizowania.
Dobre tłuszcze
To wielonienasycone niezbędne kwasy tłuszczowe, m.in. kwasy omega. Są super zdrowe: obniżają poziom złego cholesterolu (LDL), zapobiegają otyłości, eliminują ryzyko chorób nowotworowych i serca. Pełnią istotną rolę w utrzymaniu właściwiej struktury komórek, funkcjonowaniu mózgu i regulacji hormonów. Niektóre z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych występują tylko w rybach, dlatego spożywanie ryb jest bardzo ważne.
- kwasy omega-3 zapobiegają chorobie Alzheimera, pomagają w leczeniu depresji, są niezbędne u dzieci z dysleksją i ADHD. Dzięki nim osoby aktywne fizycznie są lepiej dotleniane podczas treningów i szybciej się regenerują. Kwasów omega-3 potrzeba naprawdę niewiele, ale nie występują tak często jak omega-6. Wystarczy jednak uśmiechnąć się do ryb, by zapewnić sobie dostawę omega-3. Dzienne zapotrzebowanie na omega-3 wynosi 0,9 g. Zjedzenie już 100 g łososia, makreli, halibuta, flądry sardynek, dorsza, śledzia, tuńczyka czy łyżki siemienia lnianego, oleju rzepakowego, orzechów włoskich, pestek dyni dostarczy wymaganej porcji.
- kwasy omega-6 łatwiej znaleźć w produktach spożywczych. W stosunku do omega-3 zjadamy ich zbyt wiele. Nie zmienia to faktu, że wciąż są zdrowe, ponieważ poprawiają krążenie i krzepliwość krwi, zwalczają ewentualne stany zapalne, mają wpływ na wzrost dzieci, podnoszą odporność organizmu i zapobiegają otyłości. Dzienne zapotrzebowanie na omega-6 to 5 g, co nie powinno przekraczać 5-ciokrotności dawki omega-3. Głównymi źródłami kwasów omega-6 są: olej słonecznikowy, olej kukurydziany, sojowy, sezamowy, kiełki pszenicy, ziarenka sezamu, migdały, orzechy ziemne.
Zdrowe nawyki
- kromki pieczywa lepiej maczać w oliwie, niż smarowac masłem czy margaryną
- zjadać 2x w tygodniu grillowane, pieczone, duszone, gotowane wędzone ryby
- raczej nie smażyć, a jeśli już to na oleju rzepakowym
- wymienić wszelkie chipsy, ciastka itp. na orzechy, pestki słonecznika, dyni
- jeść dużo sałat z sosami z oliwy - ułatwia wchłanianie witamin i vice versa
Zdrowy tłusty dorsz pieczony pod chrupiącą kołderką
Ta łatwo dostępna ryba bałtycka jest bardzo pożywna i zdrowa, a też swój wkład w rozwój cywilizacji, bowiem kiedyś była "chlebem powszednim" z rejonu Morza Bałtyckiego i Atlantyku. Białe, neutralne w smaku mięso można przyrządzać na wiele sposobów. Mi dorsz kojarzy się z wakacjami nad polskim morzem. Eh, wspomnienia z dzieciństwa... więc darzę go dużym szacunkiem :)
(2 porcje)
2 filety z dorsza
2 duże kromki ciemnego pieczywa pełnoziarnistego
2 porządne ząbki czosnku
10 pomidorów suszonych w oliwie
garść świeżej bazylii
1 łyżeczka płatków chilli
1 cytryna do skropienia dania oraz trochę otartej z niej skórki
ocet balsamiczny
2 gałązki świeżego rozmarynu
oliwa extra vergine
sól i pieprz
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Naszykować brytfankę lub żaroodporne naczynie. Wysmarować dno i boki oliwą. Posypać solą, pieprzem i szczyptą chilli. Rybę natomiast posypać przyprawami i skropić oliwą. Ułożyć dorsze w naczyniu do pieczenia i wstawić do rozgrzanego piekarnika na 10 min., by w tym czasie przygotować chrupiącą kołderkę. W malakserze zmiksować pieczywo, czosnek, suszone pomidory, bazylię, resztę płatków chilli, otartą skórkę z cytryny, ocet balsamiczny i oliwę. Po 10 minutach wyjąć rybę z piekarnika i nałożyć na wierzch "panierkę". Na kołderkę położyć rozmaryn i wstawić danie z powrotem na ok. 10-15 min. do piekarnika, żeby dokończyć pieczenie ryby. Panierka powinna stać się chrupiąca.
Do dorsza świetnie pasują nasiona kopru włoskiego. Warto posypać go nimi przed pieczeniem. Ja sama ich nie dodaję, ponieważ za nimi nie przepadam.
Szybkie grillowane sardele
Dużo sardeli w różnych książkach kucharskich. Żeby tak było w naszych polskich sklepach... Czasem pojawiają się świeże w Makro. Wtedy kupuję trochę więcej i mrożę, bo to ryba szybka w obsłudze. Poniższy przepis to jeden z moich standardowych posiłków rybnych. Jest błyskawiczny, nie wymaga stania i pilnowania, a same sardele mają na tyle mocny, charakterystyczny smak, że przy minimum przypraw rybny obiad nabierze nieprzeciętności.
(moja porcja)
2 niewielkie sardele
płatki chilli
2 ząbki czosnku
sól morska gruboziarnista (niewiele)
opcjonalnie sól selerowa
oliwa extra vergine
Rozgrzać grill w piekarniku. Sardele umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem. Czosnek pokroić w drobną kostkę. Naczynie do zapiekania wysmarować oliwą, posypać solą, płatkami chilli i częścią czosnku. Sardele natrzeć oliwą, solą naciową, pozostałym czosnkiem i płatkami chilli. Ułożyć je w naczyniu i wstawić do piekarnika tuż pod grillem na 15-20 min., aż skórka ryb zacznie się delikatnie rumienić. W połowie czasu przewrócić ryby na drugą stronę. I już!
Choć sardele kupiłam w całości, ale usunęłam im głowy. Dla mnie już sama tusza ma na tyle intensywny smak, że nie musiałam grillować ich z łbami, jednak muszę przyznać, że całe ryby wyglądają ładniej:). Do ryb o intensywnym smaku dodaję zazwyczaj trochę soli selerowej, ponieważ jej wyraźny smak znakomicie równoważy smak sardeli.
Tym razem moje sardele przygotowałam z miksem sałat i pomidorów z winegretem tymiankowym w towarzystwie płaskurki. Uwaga na ości!