W wieku przedszkolnym zakwalifikowałam brukselkę do tej samej kategorii, co szpinak i później było mi bardzo trudno zmienić o niej zdanie czy wręcz skusić się do ponownego skosztowania. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że czasy jej ohydy minęły i że na pewno ta dzisiejsza smakuje lepiej, bo jest przyprawiona i w ogóle, to wciąż gdzieś z tyłu głowy odzywał się wstręt sprzed lat. Jak dziś będzie smakowała brukselka zależy tylko ode mnie. Mam dwa pomysły, jak do brukselki przekonać tych nieprzekonanych - wymieniając jej zdrowotne zalety i licząc, że wspomniany zdrowy rozsądek weźmie górę lub poprzez konkretne przepisy na dowód tego, co wcześniej napisałam, że jak brukselkę przygotujemy, tak będzie smakować licząc, że przez żołądek brukselka znajdzie choć kąt w niechętnych jej sercach.
Zaczynam od głosu rozsądku.
11 powodów, które przemawiają za jedzeniem brukselki
1. Obniżanie cholesterolu
Wysoka zawartość błonnika (ponad 15% ZDS) obniża poziom cholesterolu we krwi poprzez stymulowanie wątroby do wytwarzania większej ilości żółci do strawienia większej ilości tłuszczów.
2. Ochrona DNA
Ostatnie badania dowiodły, że składniki zawarte w brukselce blokują aktywność pewnych enzymów, które z zasady uszkadzają ludzkie DNA oraz system immunologiczny.
3. Bogactwo przeciwutleniaczy
W brukselce można znaleźć ich całą masę zaczynając od witaminy C poprzez witaminę E, A aż po mangan. Do tego flawonoidy - organiczne związki chemiczne występujące w roślinach, przeciwutleniacze - które są pionierami w niszczeniu wolnych rodników.
4. Zwalczanie stanów zapalnych
Brukselka jest bogata w glukozynolany. Nieważne czym są, ważne, co robią. Otóż badania naukowe dowodzą, iż częste spożywanie tych związków organicznych występujących w niektórych roślinach mogą skutecznie zapobiegać lub zwalczać stany zapalne w organizmie.
5. Zapobieganie rakowi
Te same glukozynolany (chcąc nie chcąc nazwę tę sobie utrwalam) mają takie właściwości detoksykacyjne, które zapobiegają niektórym nowotworom, np. nerek, piersi, jelita grubego, płuc, prostaty czy jajników.
6. Wspomaganie układu sercowo-naczyniowego
Z utrwalonych w mojej pamięci glukozynolanów powstaje bardzo silny związek, który zapobiega degradacji i naprawia zniszczone naczynia krwionośne. W efekcie obniża ryzyko zawałów, a poprzez wspomniany niższy cholesterol istnieje mniejsze prawdopodobieństwo zatkania żył.
7. Wspomaganie trawienia
Porcja brukselki zawiera 16% błonnika, który pomaga w trawieniu, zapobiega zaparciom i utrzymuje niski poziom cukrów we krwi. Do tego brukselka zawiera kolejny cudowny składnik, który wzmacniając ścianki żołądka zapobiega rozwojowi bakterii Helicobacter - przyczyny wrzodów i raka żołądka.
8. Bogactwo witaminy K
Brukselka ma szczególnie dużo tej witaminy. Odpowiada ona za zdrowe kości, zapobiega zwapnianiu tkanek i odpowiada za prawidłową pracę mózgu oraz nerwów.
9. Bogactwo witaminy C
Witamina C zawarta w porcji brukselki (161% ZDS) zapewnia zdrowie układu immunologicznego, chroni przed nadciśnieniem, zaćmą, udarem, rakiem i ogólnym starzeniem się organizmu.
10. Bogactwo witaminy A
W porcji brukselki to ponad 20% ZDS. Wzmacnia układ odpornościowy, kostny, chroni oczy, zapobiega tworzeniu się kamieni nerkowych.
11. Bogactwo witaminy B
A tu foliany, czyli kwas foliowy i s-ka w ilości 25% ZDS. Wpływają dodatnio na system nerwowy i mózg, zapobiegają uszkodzeniom tzw. cewy nerwowej płodów, biorą udział w zachowaniu materiału genetycznego oraz wspomagają prawidłowe działanie wątroby, jelit i żołądka.
Ok. Tyle wykładu, a teraz coś na ząb - czyli drugi sposób, jak przekonać nieprzekonanych do brukselki.
Farfalle z brukselką, cebulą i serem asiago
(na 2 porcje)
4-5 szalotek
1 łyżka oliwy extra vergine
200 g makaronu farfalle
1/2 łyżki dobrego masła
300 g pokrojonej na cienkie plasterki brukselki
1/2 łyżki octu winnego białego
kubeczek gęstego jogurtu naturalnego
25 g startego sera asiago
sól morska i świeżo zmielony pieprz
Szalotkę pokroić w kostkę. Rozgrzać na patelni oliwę. Wrzucić szalotkę i przyrumienić. Przyprawić szczyptą soli i pieprzu. Gotową szalotkę odstawić do wystygnięcia.
Zagotować garnek wody. Osolić. Wrzucić makaron i gotować al dente według przepisu na opakowaniu. Gotowy makaron odcedzić pozostawiając ok. 150 ml wody z gotowania.
Podczas gotowania makaronu w rondlu rozpuszczać masło aż zacznie brązowieć. Wrzucić brukselkę i przyprawić ją solą. Porządnie wymieszać, żeby brukselka pokryła się odrobiną masła. Gotować do miękkości podlewając od czasu do czasu zachowaną wodą po makaronie. Gdy brukselka stanie się miękka dodać szalotkę oraz jogurt. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Do rondla z brukselką dodać makaron i wymieszać wszystko tak, by składniki się połączyły. Danie przełożyć od razu na talerze i posypać serem asiago.
4-5 szalotek
1 łyżka oliwy extra vergine
200 g makaronu farfalle
1/2 łyżki dobrego masła
300 g pokrojonej na cienkie plasterki brukselki
1/2 łyżki octu winnego białego
kubeczek gęstego jogurtu naturalnego
25 g startego sera asiago
sól morska i świeżo zmielony pieprz
Szalotkę pokroić w kostkę. Rozgrzać na patelni oliwę. Wrzucić szalotkę i przyrumienić. Przyprawić szczyptą soli i pieprzu. Gotową szalotkę odstawić do wystygnięcia.
Zagotować garnek wody. Osolić. Wrzucić makaron i gotować al dente według przepisu na opakowaniu. Gotowy makaron odcedzić pozostawiając ok. 150 ml wody z gotowania.
Podczas gotowania makaronu w rondlu rozpuszczać masło aż zacznie brązowieć. Wrzucić brukselkę i przyprawić ją solą. Porządnie wymieszać, żeby brukselka pokryła się odrobiną masła. Gotować do miękkości podlewając od czasu do czasu zachowaną wodą po makaronie. Gdy brukselka stanie się miękka dodać szalotkę oraz jogurt. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Do rondla z brukselką dodać makaron i wymieszać wszystko tak, by składniki się połączyły. Danie przełożyć od razu na talerze i posypać serem asiago.
Do potrawy celowo zaproponowałam ser asiago. To ser tak samo nadający się do tarcia i posypywania potraw, jak parmezan, grana czy pecorino, ale znacznie chudszy, co ma swoje uzasadnienie przy użyciu masła.
Brukselka z boczkiem
To bardzo fajny dodatek do głównych dań albo lunchowa przekąska. Nie oszukujmy się, podzielenie brukselki na listki zajmie chwilę, ale zapewnia, że warto.
(na 2 porcje)
1 łyżka octu winnego z białego wina
1/2 łyżeczki musztardy ziarnistej
1 posiekany ząbek czosnku
3 łyżki oliwy extra vergine
400 g brukselki
kawałeczek dobrego masła
100 ml wody
100 g pokrojonego w paseczki chudego boczku
sól morska i świeżo zmielony pieprz
Ocet winny, musztardę oraz czosnek połączyć ze sobą za pomocą trzepaczki. Dodawać pomału oliwę - cały czas mieszając. Gdy składniki dobrze się połączą, doprawić solą i pieprzem.
Boczek przysmażyć na chrupko na patelni. Nie dodawać żadnego tłuszczu, ale cierpliwie poczekać, aż się wytopi. Gotowy boczek przełożyć z patelni na ręcznik papierowy, by wchłonął nadmiar tłuszczu.
Za pomocą małego noża brukselkę porozdzielać na poszczególne listki. Te wierzchnie lub z plamkami wyrzucić. W rondlu roztopić odrobinę masła. Wrzucić listki brukselki, wymieszać je z masłem i zalać wodą. Zwiększyć ogień, przykryć i poczekać, aż brukselka się zagotuje. Zmniejszyć ogień i gotować listki 5-7 minut. Jeśli trzeba, dodać więcej wody. Brukselka powinna nabrać soczyście zielonego koloru i być delikatnie chrupiąca - nie rozgotowana. Gotowe listki odcedzić i przełożyć do miski.
Brukselkę posypać paseczkami chrupiącego boczku i polać przygotowanym wcześniej dressingiem. Delikatnie wymieszać, by każdy liść pokrył się sosem. Doprawić solą i pieprzem i od razu jeść.
Danie - w zależności od preferencji - jest pyszne zarówno na ciepło jak i na zimno. Zachęcam do eksperymentowania.