Na targu nie mogłam się oprzeć pięknym,
okrągłym o silnej granatowo-fioletowej barwie borówkom amerykańskim i cieszę
się, że amerykańskie są tylko z nazwy, bo kupiłam je od mazowieckiego rolnika,
który z samego rana zebrał je ze swoich krzaków pod Warszawą.
(na 2 porcje)
pół szklanki borówek amerykańskich
2 szklanki jogurtu greckiego
2 okienka pokruszonej gorzkiej czekolady (użyłam taką 85%)
garść rozdrobnionych orzechów włoskich
1 łyżka miodu (opcjonalnie)
Jogurt grecki kojarzy mi się z... Grecją? Tak, ale to głębsze skojarzenie: z wakacjami, słońcem, relaksem. Taka przekąska to mój sposób na przeniesienie się wyobraźnią w śródziemnomorskie klimaty i odtworzenie przyjemnego uczucia spokoju - jakże ważnego w wielkomiejskim zgiełku.
Przygotować 2 wysokie szklanki. Połowę borówek wrzucić na dno szklanek. Dodać jogurt. Jogurt posypać na przemian pokruszoną gorzką czekoladą, orzechami i resztą borówek. Jeśli otrzymany przysmak jest niewystarczająco słodki, można go na wierzchu polać miodem. I tyle.
Jedząc to pełne zdrowia cudo nie ma mowy o wyrzutach sumienia: gorzka czekolada to też silny przeciwutleniacz. W duecie z podwójną siłą ochronią naszą krew przed zakrzepami.
(na 4 porcje)
3 szklanki borówek amerykańskich
pół szklanki wody
2 łyżki stołowe miodu
1 łyżeczka skórki cytryny
soku z połówki cytryny
szczypta soli
Wszystkie składniki wymieszać w blenderze aż powstanie jednolita masa. Przełożyć masę do plastikowego pojemnika i zamrozić. Po ok. godzinie sprawdzać co jakiś czas stan zmrożenia. Sorbet nie powinien być zmrożony na kamień, ale lekko plastyczny. Jeśli zmrozi się za mocno, wyjąć z zamrażarki i odczekać 10 min.
Sorbet jest kompletnie pozbawiony tłuszczu. Niestety również białek, ale umówmy się, że to nie jest podstawowe danie dnia, a jedynie słodki dodatek, świadomość istnienia którego polepsza moje samopoczucie.
A gdy po borówkowych kulinariach zostanie trochę owoców, poznajmy ich działanie przeciwzmarszczkowe ;).
- Pani, toż wstałem skoro
świt, bo potem, to żar z nieba się leje i razem z
żoną rwaliśmy z krzaka, by na targ świeże zawieźć. Nie mam wiele. Chcemy
wszystko sprzedać, bo owoc delikatny, długo w upale nie poleży.
Racja, owoce u pana były pierwsza klasa -
jędrne, gładkie, z pudrowatym nalotem na skórce. Dowiedziałam się, że w zamkniętym pojemniku borówki amerykańskie mogę śmiało przechowywać w lodówce do
tygodnia. Ha! Dobrze powiedziane - kto przez tydzień oprze się widokowi
leżakujących w lodówce borówek?
Dowiedziałam się też, jak je mrozić:
Dowiedziałam się też, jak je mrozić:
Ułożyć jedną warstwę
borówek na blasze do pieczenia lub tacy tak, by
zmieściła się do zamrażarki.
Zamrozić, a po zamrożeniu przesypać do
zamykanego pojemnika. Będzie można cieszyć się ich smakiem poza
sezonem :)
sezonem :)
Borówki są śliczne w swojej “kulkowatości”. Uwielbiam je w wersji
prosto z lodówki - zwłaszcza w gorące dni, bo jedzone jedna po drugiej dają
uczucie chłodu i zawsze kojarzą mi się z wakacjami i całą beztroską z nimi
związaną. Obecnie to mój nr 1 do filmu. Jem je jak chipsy :)
A fakty naukowe? Proszę bardzo! Jak
pisałam przy pomidorach, im intensywniejsza barwa owocu czy warzywa, tym silniejszy z
niego przeciwutleniacz i bardziej zapobiega chorobom nowotworowym. Im
ciemniejsza borówka, tym intensywniejszy smak i takich szukamy na targu. Owoce
borówki są bogate w mikro- i makroelementy. Dominują w nich wapń, fosfor i
potas. Występują w nich też enzymy obniżające cholesterol (ten zły, rzecz jasna) i podnoszące poziom tego dobrego. Jedząc borówki dobrze wpłyniemy na
wzrok. Ekstrakty z borówek znane są ze swoich właściwości przynoszących ulgę
zmęczonym oczom. Zawierają także związki, które wzmacniają - jak żurawina - ścianki pęcherza moczowego, co uniemożliwia przyklejanie się do nich bakterii. Borówki mają też znakomity wpływ na pracę mózgu,
poprawiają pamięć i zdolności motoryczne. Szklanka borówek amerykańskich to ok. 80
kcal, a w tym 4g błonnika.
Eh, żeby lato trwało wiecznie... Przyszła do mnie koleżanka. Tak się gościmy na tarasie:
Eh, żeby lato trwało wiecznie... Przyszła do mnie koleżanka. Tak się gościmy na tarasie:
Borówkowy parfait
pół szklanki borówek amerykańskich
2 szklanki jogurtu greckiego
2 okienka pokruszonej gorzkiej czekolady (użyłam taką 85%)
garść rozdrobnionych orzechów włoskich
1 łyżka miodu (opcjonalnie)
Jogurt grecki kojarzy mi się z... Grecją? Tak, ale to głębsze skojarzenie: z wakacjami, słońcem, relaksem. Taka przekąska to mój sposób na przeniesienie się wyobraźnią w śródziemnomorskie klimaty i odtworzenie przyjemnego uczucia spokoju - jakże ważnego w wielkomiejskim zgiełku.
Przygotować 2 wysokie szklanki. Połowę borówek wrzucić na dno szklanek. Dodać jogurt. Jogurt posypać na przemian pokruszoną gorzką czekoladą, orzechami i resztą borówek. Jeśli otrzymany przysmak jest niewystarczająco słodki, można go na wierzchu polać miodem. I tyle.
Jedząc to pełne zdrowia cudo nie ma mowy o wyrzutach sumienia: gorzka czekolada to też silny przeciwutleniacz. W duecie z podwójną siłą ochronią naszą krew przed zakrzepami.
Orzeźwiający sorbet borówkowy
3 szklanki borówek amerykańskich
pół szklanki wody
2 łyżki stołowe miodu
1 łyżeczka skórki cytryny
soku z połówki cytryny
szczypta soli
Wszystkie składniki wymieszać w blenderze aż powstanie jednolita masa. Przełożyć masę do plastikowego pojemnika i zamrozić. Po ok. godzinie sprawdzać co jakiś czas stan zmrożenia. Sorbet nie powinien być zmrożony na kamień, ale lekko plastyczny. Jeśli zmrozi się za mocno, wyjąć z zamrażarki i odczekać 10 min.
Sorbet jest kompletnie pozbawiony tłuszczu. Niestety również białek, ale umówmy się, że to nie jest podstawowe danie dnia, a jedynie słodki dodatek, świadomość istnienia którego polepsza moje samopoczucie.
A gdy po borówkowych kulinariach zostanie trochę owoców, poznajmy ich działanie przeciwzmarszczkowe ;).
Peeling upiększający
Dla skóry, by zmiękczyć i złuszczyć: zmieszać 2 szklanki brązowego cukru
z 1 łyżką puree z borówek i 3 łyżkami soku z cytryny.
Przeciwutleniacze zmiękczą i wygładzą, sok z cytryn rozświetli, a cukier
złuszczy naskórek.
Jestem za wykorzystaniem natury dla zdrowia. Dla urody też. Wprawdzie znam borówkę tylko przetworzoną np. do mięsa, ale natura w domowej roboty kosmetykach - fajna sprawa. Mało lub zero chemii w procesie "produkcji takiego kosmetyku" - fajna sprawa. Jestem za. Tylko sama ciągle mam wyrzuty sumienia, bo mój styl i tempo mojego życia stoją w opozycji z taką(swoją drogą cudowną i relaksacyjną) celebracją.
OdpowiedzUsuńAle jestem za, przepis na peeling zanotowałam, może jak będę miała czas tylko dla siebie na emeryturze - z przyjemnością i radością wielką. Dzięki za pomysł.
Zachecona Twoja propozycja poszlam i na swoim bazarze kupilam borowki amerykanskie Masz racje patrzac na te owoce dostrzeglam to czego wczesniej nie widzialam ,granatowe kulki smialy sie do mnie Dotad jadlam borowki tak prosto z pojemnika a dzieki Tobie teraz zrobie sobie borowkowy deser z jogurtemi dodatkami wiedzac ze to zdrowe i nie tuczace a sorbet nastepnym razem Przyznam ze jedzac borowki nie przypuszczalam ze maja tyle dobrych wlwsciwosci dla zdrowia
OdpowiedzUsuńMasz w pełni rację z tymi borówkami. Faktycznie ich kolor i kształt powodują, że same lądują w ustach jedna po drugiej. Ale jaka jest do tego „procedura” – najpierw wybieramy te największe i najciemniejsze, potem mniejsze a finalnie i tak wszystkie lądują
OdpowiedzUsuńw moim żołądku. Jest coś w tym co piszesz, że można je traktować jak „gryzaki” przy filmie zamiast chipsów – zdrowiej, a ręka sięga na podobnej zasadzie. Nie znałem wcześniej właściwości zdrowotnych borówek i nie miałem pojęcia, że jedząc je pomagam swojemu organizmowi. Nie jestem osobą jakoś specjalnie gotującą a co za tym idzie większość owoców spożywam tak jak zostały zebrane z krzaka – tak smakują najlepiej, ale może faktycznie coś można
do nich „dołożyć”. Jeszcze jedna uwaga – po czym poznać osobę lubiącą borówki amerykańskie czy jagody? Oczywiście po języku :)
parfait z jogurtem greckim - przepyszny, nie wiedziałam że do tego taki pożywny
OdpowiedzUsuń